"Masz takie piękne włosy."
Echo jego głosu cały czas wybrzmiewało w mojej głowie.
Nadal wydawało mi się, że czuję jego palce w moich włosach.
Jednak leżałam pod kocem w moim łóżku, było po pierwszej, a ja nie mogłam zasnąć. To wszystko było nierealne. Jego zwyczajne zachowanie było dla mnie specjalne.
Był tak blisko mnie, momentami czułam jego oddech na mojej skórze. Nigdy jeszcze nie byłam tak blisko mężczyzny. Słuchałam każdego jego słowa, które dla mnie było magiczne. Co mówił, sposób, jaki wypowiadał i akcentował każde słowo... Jak się do mnie uśmiechnął. I te jego słowa, które pamiętam tak dokładnie... To było dla mnie tak nieprawdopodobne, lecz wtedy czułam, że żyłam.
***
Ostatnie dni zleciały tak szybko, że chciałabym je złapać, zanim odlecą w niepamięć, móc się im przyjrzeć raz jeszcze.
-Nie śpij.
Z snu na jawie wyrwała mnie Safora. Byłyśmy w środku wykładu.
-Przepraszam.
-O czym tak myślisz cały czas?
Wahałam się, czy podzielić się z nią moimi przeżyciami.
-Wiesz... - zaczęłam, jednak zawahałam się.
"Przecież ją nie będą interesować takie rzeczy, to poważna dziewczyna..."
-Jak nie chcesz mówić teraz, po wykładzie możemy iść na kawę.
Safora wiedziała o tym wszystkim. Pamiętała sobotnią noc, była trzeźwa, ja nie. Lepiej odemnie wie, co się wtedy wydarzyło. Co mam jej powiedzieć? Udać, że wiem co się stało czy zapytać?
Zgodziłam się na spotkanie. Wyszłyśmy po zakończonym wykładzie z uczelnii i poszłyśmy do najbliższej kawiarni. Obie poprosiłyśmy o kawę. Po zamówieniu zapadła cisza. Było słychać jedynie hałas kawiarni. Maszyny do kawy, rozmowy ludzi dookoła i zamówienia tu i tam nie pomagały mi w otwarciu się. Robiło mi się duszno. Nie umiałam niczego wydusić. Wszystko wirowało dookoła mnie.
-Halo? - wybudziła mnie Safora, machając do mnie. Widziała, że coś ze mną nie tak.
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj, tylko mów.
Znowu cisza, którą musiałam szybko przerwać. Czułam, że wszystko jej muszę opowiedzieć.
-Wtedy w sobotę poznałam chłopaka, tańczyłam z nim... - zawahałam się. -Wczoraj byłam z nim na pizzy, zaprosił mnie... Dość dziwne, lecz miło mi się z nim rozmawiało.
Safora słuchała uważnie, więc stwierdziłam, że muszę kontynuować.
-Spodobał mi się, jednak nic o nim nie wiem, bo nie pamiętam soboty, nawet nie wiem, jak ma na imię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz